Totalną bzdurą jest to, że pierwsze wrażenie jest tylko jedno i nie można nigdy po tym wywrzeć kolejnego wrażenia. Fakt - pierwsze jest zawsze pierwsze, a drugie jest kolejnym... (jaka w tym głębia).
Niemniej jednak. Dziś odwiedziłem dość nową restaurację. Można rzec, że dzieciak w skali lubelskiej starówki - ponad 3 miesiące istnienia. Moje pierwsze wrażenie? Naprawdę przystępne ceny, obsługa ogarnięta i zapoznana z kartą.
Aventino - dobry start
Menu - ciekawy wybór. Tym razem wybraliśmy makaron bucatini z sosem pomidorowym na ostro z boczkiem i pecorino oraz domowe tortellini z szynką parmeńską w sosie śmietanowym. Makaron i sos doskonały w swej prostocie, no i na Boga, al dente bez proszenia! I nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdybym oczywiście nie rozmawiał z właścicielem - Włoch - który potwierdził autentyczność ręcznie robionych tortellini na bazie mąki z pszenicy durum.
Może być to ciężki okres dla właściciela, ponieważ Lublin latem trochę obumiera. Choć restauracja nie posiada wielu miejsc na zewnątrz, warto pofatygować się piętro wyżej do przestronnej sali i posmakować włoskiej kuchni. Odwiedziny niebawem. Jakie będzie następne wrażenie?
6 komentarzy :
Faktycznie świetna restauracja. Prawdziwa włoska pizza, a nie tłusta amerykańska którą wszędzie serwują. Bardzo miła obsługa i darmowe przystawki do piwa w poniedziałek:) POLECAM
Albo ja się nie znam na jedzeniu (a chyba jednak się trochę znam...) albo się knajpa już zdążyła popsuć.
Odwiedziliśmy ten przybytek po lekturze tegoż bloga i wieeeelkie rozczarowanie. Powiedzieć, że jedzenie było "proste" to jak stwierdzić, że Hitler odnosił się z rezerwą do Żydów... To jedzenie było po prostu bez smaku...A makaron dostaliśmy rozgotowany a nie al dente...
Pozdrowienia dla autora bloga ;)
Marek U.
Marku,
Faktem jest to, że moja pierwsza oficjalna wizyta w Aventino była 6 lipca, kolejna niespełna miesiąc później. Kto wie czy np. 7 lipca nie popsuło się jedzenie? Nie chcę na pewno bronić imienia restauracji. Pomocną informacją może być tutaj wskazanie konkretnej potrawy, która nie spełniła Twoich oczekiwań.
Myślę ogólnie, że jest to bardzo cenna informacja zwrotna dla właścicieli. Oczywiście to, czy przeanalizują ten sygnał od swoich klientów to już ich sprawa.
Generalnie zachęcam wszystkich, którzy odwiedzili restauracje, o których pisałem na blogu, do dzielenia się własnymi wrażeniami - i tymi dobrymi, i tymi mniej przyjemnymi...
.. bo warto rozmawiać :P
Pozdrawiam Marka U. ;)
Od otwarcia tej restauracji byłam tam już chyba z kilkanaście razy i jakość potraw w ogóle się nie zmieniła, a spróbowałam już chyba wszystkiego z karty. Szczególnie sos pomidorowy jest przepyszny i niezmienny za każdym razem. Prostota i mała ilość składników to sekret tych potraw. A kolega Marek U. mógł trafić na makaron, który był robiony własnoręcznie przez kucharza, co mogło wpłynąć na ocenę tego czy on jest al dente czy nie :)
Byłam w chwalonej restauracji...spróbowałam sałatki z kurczakiem i niestety bardzo się rozczarowałam. Dostałam pociętą sałatę posypaną orzechami, kilka pomidorków, urywki szynki i sera i kilka kawałków kurczaka. No cóż zabrakło przypraw, dresingu...czegokolwiek. Nie miało to wyrazu, wyglądu, ani smaku :( Możliwość doprawienia samodzielnego nie jest tym, czego oczekuję od posiłku w restauracji.
Też jadłem tą sałatkę. Zgadzam się, może trochę rozczarować brak dressingu. Nie wiem czym to jest spowodowane (warto dopytać obsługę, szefa). Może takie praktyki są popularne na południu naszego kontynentu.
Jedno czego nie można kwestionować wg mnie to fakt, że sporo rodaków wkurza się niemiłosiernie kiedy nie ma sosu - czy to do mięsa, makaronów, sałatek.
Ale co do tej sałatki - jest serwowana z w/w składnikami (w tym z soczystym kurczakiem) wraz z butelkami oliwy i octu winnego - czyli generalnie dressing jakiś jest, niezmieszany, poza talerzem. Myślę, że szef kuchni mógłby spróbować podać tą sałatkę z klasycznym vinegrettem specjalnie pod gusta Polaków.
Bo dla wielu sałatka bez sosu, to Polak nie w sosie ;)
Prześlij komentarz