Koperkowe gnocchi z grzybami i pieczonymi pomidorami

Tak, wiem, pisałem już o gnocchi. Ale kto powiedział, że nie można powrócić do tego, co się lubi i napisać ponownie o tym? Tym bardziej, że to mój blog :) Te leciutkie kopytka można przecież robić na różne sposoby, co raz to modyfikując ich skład. Tak też dzisiaj uczyniłem. Chciałem aby gnocchi były intensywne w smaku, wyraziste - tak doprawione aby można je zjeść nawet z samym roztopionym masłem. Jako dodatek potraktowałem świeże grzyby. Z kolei pieczonymi pomidorami chciałem przełamać dość konkretny smak grzybów. Czy udało się?

Koperkowe gnocchi z grzybami i pieczonymi pomidorami

Składniki podstawowe do gnocchi podawałem tutaj. Tym razem dodałem sporo drobno posiekanego koperku i ok. łyżki kurkumy, która daje rewelacyjny kolor ale i ciekawy aromat. Smak podkręcił biały i czarny pieprz, gałka muszkatołowa. Oprócz soli, jajek i przeciśniętych 2-krotnie przez praskę upieczonych ziemniaków dodałem tyle mąki aby powstała masa miała lekką konsystencję ale nie rozpadała się podczas gotowania. Moje kopytka gotowałem maksymalnie 30 sekund od momentu wypłynięcia na powierzchnię. Generalnie - im więcej mąki tym dłuższe gotowanie i twardsze gnocchi. Same ziemniaki piekłem w piekarniku w temp. 200 stopni przez 1 godzinę i 15 minut. Na blachę z ziemniakami położyłem także podłużne, delikatnie słodkawe pomidory. Pomidory po upieczeniu pozostawiłem na chwilę do ostygnięcia, po czym ściągnąłem skórę i małą łyżeczką wybrałem miąższ. Sos grzybowy to nic innego jak podsmażona na oleju drobno posiekana cebula, świeże grzyby oraz rosół. Całość podduszona pod przykryciem ok. 15 minut, doprawiona na końcu szczyptą soli i pieprzu.

Zadowolenie osiągnięte - lekkie, odrobinę puszyste w środku gnocchi - aromatyczne od koperku i kurkumy, o pięknej żółtej barwie. Sos grzybowy i słodko-kwaśne pomidory przełamujące kolorystykę i pozostałe smaki. Następnym razem chyba spróbuję z samymi pomidorami i kaparami... mniami!