Jadąc autobusem można zobaczyć miejsca, z którymi powiązane są lepsze i gorsze momenty z życia. Akcja działa się w Krakowie. Wyobraźcie sobie: jedzie autobus, a w nim ludzie... Wśród nich jedzie znajomy, który usłyszał jak jeden pasażer drugiemu polecał dobrą restaurację. A że ta osoba doświadczenie miała pozytywne, wskazała nawet palcem gdzie dokładnie mieści się ten lokal. Tak o to marketing szeptany zadziałał, znajomy wypróbował, polecił dalej. Kolejna osoba udzieliła kolejnej rekomendacji i tak o to trafiłem do Krakowa do Pizza Garden - Brick Oven Pizzeria. Postanowiłem sprawdzić.
Z zewnątrz na pewno nie wygląda jak wiele innych pizzerii, gdzie sam widok szyldu już zniechęca do wejścia do środka. Sam lokal w środku mieści niewiele stolików dlatego bardzo często trudno tam dostać wolne miejsce (brak możliwości rezerwacji)! Właściciel zagospodarował przestrzeń w ogródku, gdzie w upalne dni można zasiąść przy stole i skryć się przed słońcem. Z racji tego, że niewiele naturalnego światła wpada do środka, można byłoby się jedynie pokusić o odmalownie wnętrza, nadanie mu nowych barw aby nieco rozświeltić wnętrze - tak naprawdę kwestia gustu.
Pierwszy plus, jaki możemy dostrzec to obsługa - bardzo uprzejme kelnerki, biegające z kuchni do stolików z uśmiechem na twarzy. Czuć w powietrzu miłą atmosferę, która klientowi odpowiada. Pomimo tego, że jest to ciągle pizzeria, na stole czeka nakrycie, a po złożeniu zamówienia kelnerka przynosi zestawik... o którym pisałem w moim drugim poście. Wącham, smakuję - ufff, na szczeście w słoiczkach znalazł się ocet balsamiczny i aromatyczna oliwa! Zamawiamy pizzę - parma arugula (szynka parmeńska, rukola, parmezan, domówiłem ekstra suszone pomidory). Warto wspomnieć, że każda pizza bazuje na sosie pomidorowym, serze mozarella i pecorino, oliwie, ziołach i świeżej bazylii. Efekt? Cieniutkie ciasto, wysokiej jakości produkty, które przełożyły się na bardzo ciekawy smak. Kompozycja smaków - rewelacyjna. A to także dzięki temu, że tych składników nie ma 7 czy 10 ale minimalna ilość. I o to właśnie chodzi - less is more.
Wszystko to czyni, wydaje się zgrany, zespół pod wodzą właściciela, który jest codziennie w lokalu, zna się na swojej robocie, a do swojej pracy używa pieca opalanego węglem (podobno jest tylko kilka takich pieców w samym Nowym Jorku).
Oczywiście oprócz bardzo dobrej pizzy można spróbować innych dań. Po więcej odsyłam na stronę internetową pizzerii, a po jeszcze więcej - do samego lokalu.
1 komentarz :
Słyszałam o tej pizzerii już wiele dobrego, ale również pojawiło się wśród moich znajomych parę negatywnych komentarzy + fakt, że naprawdę ciężko tam dostać stolik moze zniechęcać. Ja lubię w Krakowie jeść w maxipizzy i szczerze mówiąc myślę, że podają tam naprawdę włoska pizzę o pysznym smaku. :)
Prześlij komentarz