Dolce Vita Ristorante - podejście #1

Lublin. Krakowskie Przedmieście. Codziennie przechodzi tą ulicą zapewne tysiące osób. Również i mnie zdarza się stąpać tą ścieżką - najczęściej w stronę mojej ulubionej lubelskiej starówki. Jakiś czas temu mój wzrok przykuł nowy szyld - nowy w takim sensie, że na jego miejscu jeszcze niedawno wisiał inny element...


Po zguglowaniu wyrazów "Dolce Vita Lublin" trafiłem na kilka recenzji, naprawdę dobrych. Fakt ten sprawił, że musiałem tam zajrzeć osobiście i samemu ocenić.

Niedziela po południu. Schodzę z główego deptaka i skręcam w boczną uliczkę - lokalizacja restauracji powinna być jego przewagą na tle konkurencji. Albowiem można uciec na chwilę od tego ulicznego hałasu i spocząć pod drzewem na patio albo zejść do kimatycznych sal w piwnicach.





Wystrój - przytulne wnętrze z pewnością będzie ukojeniem w porze jesienno-zimowej, gdzie wszystko na dworze wygląda szaro-buro i w ogóle nie wiadomo jak.

Kuchnia włoska, więc dania mączne na start. Numer jeden z wybranych pozycji to zdecydowanie sakiewki z gruszką i serami w sosie gorgonzola. Ciasto, z którego zrobiono sakiewki miały bardzo gładką strukturę, nadzienie bardzo sprytnie zestawiono z sosem. Prezentacja - bardzo ładnie, no cacy cacy.


Druga propozycja - penne z łososiem w sosie śmietanowym. To danie łatwo przesolić. Jednak tutaj traiłem na dobrze doprawione danie, gdzie pieprz nadał ciekawej ostrości sosu. Niestety nie dostałem makaronu al dente, a szkoda. Mimo to, porządna porcja makaronu za rozsądną cenę.


Ponieważ obsypywanie czymkolwiek rantów talerza uchodzić może za niedbalstwo, wszystkim pierwszym daniom, które mogłem spróbować, stawiam spory minus (moja prywata).

Desery. Pierwszy - lody waniliowe i czekoladowe z plastrami banana. No lody jak lody. Banan jak banan. Ale OK. Drugi - tiramisu. Ten rekomendowany przez internautów faktycznie był całkiem inny niż te dostępne w pozostałych lokalach - zdecydowanie puszysty, lekki, delikatny smak. Duży plus, bez wątpienia.



Reasumując - kolejna kuchnia włoska, których to nie brakuje w ścisłym centrum Lublina, która wyróżnia się kilkoma akcentami. Jakie kolejne kroki podejmą Ci restauratorzy aby zaistnieć oraz jak sobie poradzą w przyszłości? Czy ich życie będzie słodkie jak podpowiada nazwa restauracji? Czas pokaże. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz