Co się rzuciło pierwej na oczy? Oczywiście plakat jednego z wielu wydarzeń w ramach X Lubelskiego Festiwalu Nauki. Przeczytałem i pomyślałem, że nie do końca wiem o co chodzi. Przypomniało mi się flagowe sformułowanie z liceum z lekcji języka polskiego - co autor miał na myśli? A że czas i miejsce odpowiadające więc zajrzałem. I co? Jak wypadło dzisiejsze wydarzenie pod nazwą Kuchnia Improwizowana?
Podczas niemalże 2-godzinnego spotkania improwizowali w improwizowanej kuchni Przemysław Lewicki i Marek Majerowski. Wszystko było okraszone inteligentnym słowem Przemysława Buksińskiego. Sam pokaz to nic innego jak zaprezentowanie i omówienie wybranych technik kulinarnych - molekularnej i sous-vide połączonej odrobiną psychologii, zabawy światłem, muzyki, śmiechem - po prostu dobrą zabawą.
Kuchnia Improwizowana w ramach X Lubelskiego Festiwalu Nauki
W trakcie spotkania można było dowiedzieć się czym jest ciekły azot, jak go zastosować w amatorskiej kuchni lub skąd się bierze alginian sodu. Uczestnicy pokazu mogli sami zrobić malutkie kuleczki z jogurtu naturalnego, które przypominały zminiaturyzowane kuleczki sera mozzarella lub tabletki. Odważni mogli zobaczyć jak zrobić lody o smaku kotleta schabowego - i co najważniejsze - spróbować tego! Z innych wariacji na temat zastosowania ciekłego azotu można było przekąsić: chrupiącą z zewnątrz, mrożoną świeżą bazylię, interesującą w strukturze bitą śmietanę - z zewnątrz zimna, chrupiąca, w środku w miarę puszysta o pokojowej temperaturze. Ciekawscy świata zobaczyli także jak w prosty sposób zrobić piankę z kawy albo sosu grzybowego. Na koniec wszystkiego Panowie przygotowali poczęstunek w postaci pysznych babeczek na słono, dipów z zakąskami oraz polędwiczki wieprzowe przyrządzane przez 4 godziny w wodzie o temperaturze ok. 60 stopni metodą sous-vide.
Naprawdę jak na debiut - bardzo fajny pokaz! Przygotowanie organizatorów, ich zaangażowanie oraz warunki lokalowe w nowej Sali Widowiskowej Inkubatora Medialno-Artystycznego UMCS sprawiły, że te 2 godziny spędziłem z przyjemnością. I to o czym wspomniałem na wstępie - interaktywność, zaangażowanie słuchaczy, możliwość doświadczenia na sobie tych kombinacji smakowych i technicznych nowoczesnej kuchni sprawiły, że można byłoby siedzieć jeszcze dłużej i doświadczać nauki, która była lekka i przyjemna - jak mało kiedy!
O festiwalu słów kilka
Człowiek - nauka - pasja - pod takim hasłem realizowany jest jubileuszowy, dziesiąty festiwal. Jak podają organizatorzy na swej stronie internetowej - "piknik naukowy to otwarta impreza plenerowa, gdzie mieszkańcy naszego miasta będą mogli uczestniczyć w pokazach naukowych, prezentowanych przez różne jednostki i instytucje biorące udział w Festiwalu. Jest to impreza dla wszystkich – od przedszkolaków do seniorów."
Celem projektu jest mówiąc krótko popularyzacja nauki, zachęcanie do dzielenia się swoimi pasjami z innymi osobami, pokazywać, że
nauka może zainteresować i być po prostu ciekawa. Sporo się tam dzieje i wiele zaplanowano na najbliższe dni. Zainteresowanych odsyłam na
www projektu i dodam, że LFN trwa jeszcze do 20 września!
Polecam!
|
Eksperyment... |
|
Sprawcy wydarzenia |
|
Jogurt naturalny wyciągnięty z alginianu sodu |
|
Każdy mógł spróbować własnych sił w improwizowanej kuchni |
|
Ciekły azot odpowiadał za efekty specjalne |
|
Zainteresowanie słuchaczy przeradzało się w degustacje |
|
Resztki lodów o smaku kotleta schabowego |
|
Bazylia zamrożona w ciekłym azocie |
|
Pierwsze koty za płoty |
|
Każdy chciał spróbować mrożonej w ciekłym azocie bitej śmietany... |
|
... nawet ja |
|
Pianka z kawy |
|
Polędwiczka wieprzowa przygotowaną metodą sous-vide |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz