Pierś z kurczaka z kozim serem i białym sosem

Kura. Jakiś udomowiony ptak, który zaczął być towarzyszem człowieka podobno w III tysiącleciu p.n.e. I kto by pomyślał, że obecnie nie występuję w środowisku naturalnym! Mimo tego wydaje się, że na pozór takie ptaszysko to nic szczególnego. Jednak jest chyba najbardziej obok świnki rozpowszechnionym mięsem w naszym kraju, łatwym i szybkim produktem białkowym w przyrządzeniu. I dobrze, bo dla niewymagających drobiu z chowu naturalnego, zwykła sklepowa kura też wystarczy. 
A gdy tak opuszcza mnie wena w w drodze po zakupy do sklepu, jednym z moich przyjaciół staje się właśnie kura. Mimo iż w kuchni to ja częściej prowadzę z nią  monolog, to nie czuję się z tym aż tak źle. W sumie tylko ja się angażuję w tą niemą konwersację. Ale z drugiej strony, z kurą właśnie jak z przyjacielem - zawsze czeka na Ciebie, gdy go potrzebujesz. Albowiem nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się abym jej nie zastał w sklepowej chłodni za ladą (jak nie w całej okazałości, to w osobnych pojemnikach). Tak, jasne - może wyglądać na nieco zziębniętą, ogołoconą. No ale nie oszukujmy się - jaka by nie była, trzeba ją kochać! A ta kura... jakie ma piersi!

Skusiłem się i zebrałem pozostałe składniki na pierś z kurczaka z kozim serem i białym sosem.
A dobrałem mianowicie:
- dwa filety z w/w kury
- 1 małą cebulę
- 2 duże, podłużne ziemniaki
- ok. 100 g koziego sera
- po 4 szt. liścia laurowego i ziela angielskiego
- 2 ząbki czosnku
- gałązkę tymianku i rozmarynu
- czubatą łyżkę mąki
- natkę pietruszki
- lampkę białego wytrawnego wina
- 2 łyżki masła
- sol, biały pieprz

Kupując tzw. podwójną pierś z kurczaka jest taka część, która łączy obie piersi. Po oddzieleniu filetów od siebie, postanowiłem użyć tą część korpusu do sosu. Na rozgrzanej patelni poddusiłem na 1 części masła następujące składniki: drobno posiekaną białą cebulę, liście laurowe, ziele, rozgniecione (nie posiekane!) ząbki czosnku. Już na samym początku dorzuciłem także te "odpady" z kurczaka po to aby oddały swój smak do tego, co nazwę później sosem. Po ok. 15 minutach wsypałem mąkę i krótko podsmażyłem. Kolejnym krokiem było dodanie (zanim mąka zbrązowiała) zimnego wina oraz tymianku i rozmarynu. Po dokładnym rozprowadzeniu wina na patelni powstał zaczątek sosu (gdyby był zbyt gęsty można dolać kolejną porcję wina albo rosół). Minęło kolejne 5 minut duszenia, sos odrobinę zgęstniał więc całość przecedzam przez gęste sito. Sos wraca nad ogień, teraz można go doprawić solą i białym pieprzem. Przed samym podaniem sosu wrzucam drugą łyżkę masła aby nadać mu gładką, błyszczącą strukturę.

Ziemniaki jak ziemniaki - lekko niedogotowane w całości odcedzam, czekam aż trochę przestygną. Pokrojone na 1-1,5 cm talarki obsmażam z obu stron na złoto, z wierzchu posypując odrobiną soli i czarnego pieprzu.

Kurczak. Nic prostszego - na bardzo gorącą patelnię z olejem kładę posolone i doprawione pieprzem piersi z kurczaka (uprzednio oddzieliłem od nich pozostałości korpusu i z drugiej strony "polędwiczki"). Po przewróceniu piersi na druga stronę można przykryć patelnię przykrywką aby mięso szybciej w środku "doszło". Tak przygotowaną część drobiu przekroiłem wzdłuż na dwa mniejsze płaty. Do smażenia wybrałem olej ponieważ ma neutralny smak, a zależało mi na wyeksponowaniu w potrawie aromatu białego sosu i koziego sera. 

Całość natychmiast podajemy z pokruszonym kozim serem i pietruszką, bo zimna kura to kiepska kura...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz