W jednym filmie był taki tekst: "Guziec? A co to jest guziec? To taka świnia z Afryki". Afrykańskie są nie tylko świnie. Są podobno i ryby! Mowa tu o sumie afrykańskim.
Sum afrykański na warzywach
Podejrzewam, że zakupiony przeze mnie sum niekoniecznie pochodzi z Afryki, bo o dziwo, jest hodowany także w naszym kraju. No ale mimo wszystko - ryba niemrożona, słodkowodna, mięsista ale i trochę tłusta. Sprzedawana jest w postaci dużych wyfiletowanych płatów mięsa (cena - ok. 25 zł/kg). Myślę, że od czasu do czasu warto zerknąć w sklepie na leżące na lodzie ryby i przygarnąć jedną do domu - nie bądźmy tacy skostniali... im pewnie zimno... A jak wiadomo - ryba wpływa na wszystko!
Do meritum. Zacząłem od marynaty - mięso spędziło w niej 1 dzień (można już po paru godzinach zacząć smażyć). Marynata na 1 duży filet: sok z 1/3 cytryny i rozpuszczona łyżeczka brązowego cukru, 4 łyżki oliwy, łyżeczka posiekanego kopru, szczypta czarnej ostrej papryki, świeżo zmielony pieprz, 2 listki laurowe. Po marynowaniu ryba trafiła na gorącą oliwę, po zrumienieniu z obu stron wylądowała z kolei na warzywach. Marchewkę i żółtą fasolę podgotowałem ok. 7 minut, po czym dorzuciłem do smażonej papryki na kolejne 183 sekundy. Na koniec świeża natka pietruszki, sól i pieprz do smaku. Ot to cały sum afrykański z polskiej hodowli.
2 komentarze :
O, to jest fajne. Chociaz jak na afrykanskiego to za bardzo rozowy.
Taka Afryka, co zrobisz...
Prześlij komentarz