Jeszcze kilka lat temu brzydziłem się wątróbką. Gdy widziałem jak ktoś ją spożywa, uciekałem jak najdalej od tego talerza. Pewnie wiele osób ma tak do tej pory. Ślinka im nie cieknie - po widocznym grymasie nic nie trzeba było więcej mówić. Ale uważam, że może być ona inaczej podana, przyrządzona, spreparowana. Wystarczy wyjść poza utarty schemat, w którym to sucha jak wiór wątróbką jest przywalona stertą cebuli. Dodatkowo widząc cenę tak przygotowanego dania w przydrożnym barze mamy podejrzenia - bo jak coś tak taniego może być w ogóle dobre, smaczne czy po prostu akceptowalne do spożycia? A no może być - wystarczy tylko coś zmajstrować wokół tematu "wątróbka drobiowa" i odczarujemy te podroby. Potem być może skusimy się na wątróbkę cielęcą, grasicę i tym podobne smakołyki?!
Wątróbka drobiowa z batatami, cebulą duszoną w czerwonym winie / pestki dyni, płatki migdałowe, olej rzepakowy tłoczony na zimno
Bataty (potocznie zwane słodkimi ziemniakami, aczkolwiek nimi nie są : ) obieramy i kroimy na 2 cm plastry, zalewamy wodą. Po zagotowaniu należy odrobina posolić wodę - gotujemy al dente na wolnym ogniu. Cebulę smażymy na neutralnym tłuszczu z odrobiną soli. Gdy zaczyna mięknąć dodajemy odrobinę miodu i porządną lampkę wina czerwonego półwytrawnego - redukujemy do czasu aż cebula będzie miękka, a całość dość zwarta / kleista. Ugotowane bataty chwilę przestudzamy i smażymy na mocno rozgrzanym oleju z obu stron aż dobrze się zrumienią (każdą ze stron solidnie doprawiamy pieprzem / ostrą papryką - aby przełamać ich naturalną słodycz). Dodatkowo podczas smażenia powinny dojść w najgrubszym miejscu ponieważ wyciągnęliśmy je z wody al dente. W tym samym czasie na mocno rozgrzanym oleju smażymy oczyszczoną wątróbkę drobiową - wystarczy doprawić szczyptą soli (wątróbka ma być soczysta ale nie krwista rzecz jasna).
Przygotowane wszystkie składniki komponujemy na talerzu, Wątróbkę posypujemy podprażonymi razem pestkami słonecznika i płatkami migdałowymi oraz skrapiamy intensywnym, o złotej barwie, olejem rzepakowym tłoczonym na zimno.
Wątróbkę możemy wcześniej trzymać w mleku aby była bardziej delikatna, i jak mawiają - mniej wątróbkowa w smaku. Na patelnię kładziemy osuszoną wątróbkę, o pokojowej temperaturze. Podczas smażenia wątróbki nie zmniejszamy źródła ciepła pod patelnią - sama wątróbka smaży się bardzo szybko - potrzeba jedynie na starcie dużej dawki ciepła aby uzyskać ładny kolor i zamknąć jak najwięcej soczystości w tych małych kawałkach podrobów.
8 komentarzy :
świetny artykuł :) wątróbka to rzeczywiście trudny produkt w kuchni :) ale można sobie poradzić :) pozdrawiam!
ojej, jaki świetny pomysł! ja również nie przepadam za tradycyjną wątróbką
I właśnie o to chodzi - aby z prostych produktów zrobić coś innego, ciekawego - nawet z wątróbki :)
dokładnie :) bardzo fajne danie z tego wyszło :)
Dzięki :)
chyba też wypróbuję tę metodą, może i mnie uda się odczarować wątróbkę ;)
ja takze podkradam pomysł :)
Sylwia, jestem ciekawe Twojej interpretacji tego przepisu! Powodzenia!
Prześlij komentarz